23 października. Czwarta niedziela. Ze świętą Małgorzatą Marią Alacocque.

Światowy Dzień Misyjny

Do misji potrzebne jest serce

Będziecie moimi świadkami!

Przeżywanie miesiąca misyjnego w towarzystwie Matki Bożej

i świętych, którzy naznaczyli duchowość bł. Luigi Novarese

Z pism św. Małgorzaty Marii Alacoque:

Pewnego razu, stojąc przed Najświętszym Sakramentem, znalazłam się cała zalana Jego Boską obecnością i z taką siłą, że zapomniałam o sobie i o miejscu, w którym się znajdowałam. Oddałam się Jego Boskiemu Duchowi i powierzając moje serce mocy Jego miłości, sprawił, że długo spoczywałam na Jego Boskiej piersi i odkrył przede mną cuda swojej Miłości i niewytłumaczalne tajemnice swojego Najświętszego Serca, które trzymał w ukryciu przede mną aż do tej chwili, kiedy otworzył mi je po raz pierwszy. I uczynił to w sposób tak prawdziwy i czuły, że nie pozwalam sobie na cień wątpliwości, biorąc pod uwagę skutki, jakie ta łaska we mnie wywołała, choć zawsze boję się łudzić we wszystkim.

A oto jak, wydaje mi się, potoczyły się sprawy. Powiedział do mnie: "Moje Boskie Serce jest tak rozpalone miłością do ludzkości, a do ciebie w szczególności, że nie mogąc już dłużej pomieścić w sobie płomieni swej żarliwej Miłości, odczuwa potrzebę rozprzestrzeniania ich przez ciebie i objawiania się ludzkości, aby wzbogacić ją o drogocenne skarby, które odkryję dla ciebie, a które zawierają łaski uświęcające w porządku zbawienia niezbędne do odciągnięcia jej od przepaści zatracenia. Aby doprowadzić ten wielki mój plan do końca, wybrałem ciebie, ty otchłani niegodności i niewiedzy, aby stało się jasne, że wszystko dokonuje się przeze mnie”.

Wtedy On poprosił mnie o moje serce, a ja błagałam Go, żeby je wziął. Wziął je i umieścił w Swoim uwielbionym Sercu, w którym ukazał mi je jako mały atom, trawiony w tym gorejącym piecu. Potem wycofał je jako żarzący się płomień w formie serca i położył go z powrotem tam, skąd go wziął, mówiąc do mnie: "Oto, moja ukochana, cenny zadatek mojej miłości, która zamyka w twoim boku małą iskrę swoich najżywszych płomieni, aby mogła ci służyć jako serce i pochłaniać cię do ostatniej chwili twojego życia. Jego żar nigdy nie zgaśnie, naznaczę go Krwią mojego Krzyża. A na znak, że wielka łaska, którą cię obdarzyłem, nie jest owocem fantazji, ale fundamentem wszystkich innych łask, którymi cię obdarzę, ból rany w twoim boku, choć już ją zamknąłem, będzie trwał do końca twojego życia”.

Po tej wielkiej łasce, która trwała przez długi czas, podczas którego nie wiedziałam, czy jestem w niebie, czy na ziemi, przez kilka dni pozostawałam jakby cała rozpalona i upojona, tak bardzo wytrącona z równowagi, że nie mogłam dojść do siebie, ani wypowiedzieć słowa, chyba że z wielkim wysiłkiem.

Z myśli błogosławionego Luigiego Novarese:

Kto choć raz był w Paray Le Monial, nie może już zapomnieć słodkiego i intymnego przyciągania, które go przenika, gdy stoi przed ołtarzem Najświętszego Sakramentu, zwrócony twarzą do tej kraty, przed którą przez wiele godzin stał w adoracji pokorna służebnica niewysłowionego Serca Jezusowego.

Sentymentalizm? Atrakcyjność Najświętszej Eucharystii nie jest sentymentalizmem.

Serce Jezusa objawia nam jeden aspekt Jego życia: Jego miłość, Jego życie w zjednoczeniu z Ojcem i ciągłym, miłosnym napięciu wobec nas.

Wiedza o takim intymnym życiu nie jest ani nigdy nie może stać się, wiedzą zimną, spekulatywną, żyjącą samą w sobie, jako rzeczywistość poza nami. Taka intymność życia zmierza do tego, by stać się duszą naszego życia wewnętrznego, wprowadzając nas w niezgłębione realia miłosierdzia najsłodszego Serca naszego Pana.

Tylko dzięki przeżywaniu i pogłębianiu tej zażyłości z Chrystusem możliwe staje się zarówno powołaniowe i konstruktywne zaangażowanie w Ciało Mistyczne, jak i wspólnotowa modlitwa oraz samo uczestnictwo w celebracji eucharystycznej. (Luigi Novarese, L’Ancora n. 7 – lipiec 1972 – str. 16)

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Z Ewangelii według Mateusza (Mt 11, 28-30)

„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie»”.

Rozważania tajemnic są zaczerpnięte z różnych katechez papieża Franciszka

Pierwsza tajemnica. Święty ogień w sercu.

Potwierdza mnich Ewagriusz Pontyjski: "Nie nakazuje się nam pracować, czuwać i pościć bez przerwy - nie, tego się nie żąda - natomiast nieustanna modlitwa jest dla nas prawem".

Serce w modlitwie. W życiu chrześcijańskim jest więc żarliwość, która nigdy nie może zawieść. Jest to trochę tak, jak z tym świętym ogniem, który był przechowywany w starożytnych świątyniach, który płonął bez przerwy i którego zadaniem było utrzymywanie kapłanów w stanie podsycenia.

W nas też musi być święty ogień, który płonie nieustannie i którego nic nie może zgasić.

Druga tajemnica. Czyste serce.

Kiedy serce jest niemądre i powolne, nie widzimy rzeczy, widzimy je jako zamglone. Uświadamiamy sobie, że nasz najgorszy wróg często ukryty jest w naszym sercu. Najszlachetniejsza walka to walka z wewnętrznymi oszustwami, które generują nasze grzechy.

Dlatego ważne jest, aby zrozumieć, czym jest "czystość serca". Aby to uczynić, trzeba pamiętać, że dla Biblii serce nie składa się tylko z uczuć, ale jest najbardziej intymnym miejscem człowieka, wewnętrzną przestrzenią, w której człowiek jest sobą.

Ale co to znaczy "czyste" serce? Czysty w sercu żyje w obecności Pana, zachowując w swoim sercu to, co jest godne relacji z Nim; tylko w ten sposób posiada "zunifikowane", linearne, nie męczące, ale proste życie. Oczyszczone serce jest więc wynikiem procesu obejmującego wyzwolenie i wyrzeczenie. Czysty w sercu nie rodzi się taki, on doświadczył wewnętrznego uproszczenia, nauczenia się zaprzeczania złu w sobie, co w Biblii nazywane jest obrzezaniem serca.

Trzecia tajemnica. Serce Chrystusa: wspomnienie, pasja, pamięć.

Kontemplując Serce Chrystusa możemy kierować się trzema słowami: wspomnienie, pasja i pocieszenie.

Do czego zawraca nas Serce Jezusa? Do tego, co dla nas zrobił. Patrząc na niego pamiętamy o Jego dobroci, która jest bezinteresowna i bezwarunkowa, nie zależna od naszych uczynków. I porusza się. W dzisiejszym pośpiechu, wśród tysiąca pędów i ciągłych zmartwień, tracimy zdolność do wzruszeń i współczucia, bo tracimy ten powrót do serca, do pamięci. Ale bez pamięci tracimy korzenie, a bez korzeni nie rośniemy. Dobrze by było, abyśmy pielęgnowali pamięć o tych, którzy nas kochali, dbali o nas, podnosili na duchu.

Czwarta tajemnica. Miłość pierwsza.

Serce Jezusa uzdrawia naszą pamięć, bo przywraca ją do czułości pierwszej. Zakorzenia ją na najtrwalszym fundamencie. Przypomina nam, że niezależnie od tego, co nas w życiu spotka, jesteśmy kochani. Tak, jesteśmy istotami kochanymi, dziećmi, które Ojciec kocha zawsze i w każdym przypadku, braćmi, dla których bije Serce Chrystusa. Za każdym razem, gdy zaglądamy do tego Serca, odkrywamy, że jesteśmy zakorzenieni i ugruntowani w miłości.

Kultywujemy tę pamięć, która umacnia się, gdy jesteśmy twarzą w twarz z Panem, zwłaszcza gdy pozwalamy, by On patrzył na nas i kochał nas w adoracji. Ale możemy również kultywować wśród nas sztukę pamięci, ceniąc napotkane twarze.

Piąta tajemnica. Serce Chrystusa, ikona pasji.

Serce Chrystusa to nie pobożne nabożeństwo, by poczuć w środku trochę ciepła, to nie czuły obrazek, który wzbudza sympatię. Jest to serce pełne pasji, zranione miłością, rozdarte dla nas na krzyżu. Najświętsze Serce jest ikoną Męki Pańskiej: ukazuje nam trzewia czułości Boga, Jego miłosną pasję dla nas, a jednocześnie, zwieńczone krzyżem i otoczone cierniami, pokazuje nam, jak wiele cierpienia kosztowało nasze zbawienie. W czułości i bólu to Serce objawia, krótko mówiąc, co jest pasją Boga: człowiek.

Co to sugeruje? Że jeśli naprawdę chcemy kochać Boga, musimy pasjonować się człowiekiem, każdym człowiekiem, zwłaszcza tym, który żyje w stanie, w jakim objawiało się Serce Jezusa: bólu, opuszczenia, odrzucenia. Gdy służymy tym, którzy cierpią, pocieszamy i radujemy Serce Chrystusa.

Modlitwa

Akt osobistej konsekracji

(św. Małgorzaty Marii Alacoque)

Ja N. oddaję i poświęcam siebie Najświętszemu Sercu Pana Jezusa Chrystusa; moją osobę i moje życie, moje uczynki, trudy i cierpienia, aby odtąd jedynie czcić, miłować i wielbić to Serce.

Mocno postanawiam należeć całkowicie do Niego i czynić wszystko z miłości ku Niemu, wyrzekając się z całego serca wszystkiego, co by Mu się mogło nie podobać.

Ciebie, o Najświętsze Serce, obieram jako jedyny przedmiot mojej miłości, jako obrońcę mego życia, jako rękojmię mego zbawienia, jako lekarstwo na moją słabość, jako naprawienie wszystkich błędów mojego życia i jako pewne schronienie w godzinę mej śmierci.

O Serce Jezusa pełne dobroci bądź moim usprawiedliwieniem wobec Boga Ojca i odwróć ode mnie Jego sprawiedliwe zagniewanie.

O Serce pełne miłości, w Tobie pokładam całą moją ufność, ponieważ obawiam się wszystkiego ze strony mojej skłonności do czynienia zła, natomiast spodziewam się wszystkiego od Twojej dobroci.

Wyniszcz we mnie wszystko to, co może się Tobie nie podobać albo sprzeciwiać. Niech Twoja czysta miłość tak głęboko przeniknie moje serce, abym nigdy nie zapomniał(a) o Tobie, ani był odrzucony(a) od Ciebie, o to błagam Cię przez Twoją dobroć.

Niech imię moje będzie zapisane w Tobie, ponieważ pragnę, aby największym moim szczęściem i radością było żyć i umierać jako Twój wierny sługa. Amen.

Stowarzyszenie
CENTRUM OCHOTNIKÓW CIERPIENIA
Archidiecezji Gdańskiej
Ul. Wojska Polskiego 37, 83-000 Pruszcz Gdański

www.cocgdansk.pl   e-mail: biuro(a)cocgdansk.pl 
BANK SPÓŁDZIELCZY PRUSZCZ GDAŃSKI
40 8335 0003 0118 0253 2000 0001
Administracja strony: admin(a)cocgdansk.pl