Św. Cyryla i św. Metodego patronów Europy Św. Walentego

Kalendarz Świętych
Ostatni termin: 2018-02-14

Św. Cyryl     Cyryl- grec.  Kyrios (pan, władca)

Cyryl-Konstantyn, zwany Filozofem, apostoł Słowian. Urodził się w r. 826 lub 828 w Tesalonice (słowiańskim Sołuniu), w bogobojnej rodzinie greckiego wysokiego urzędnika, jako ostatni z siedmiorga rodzeństwa. Zdradzał niepospolite zdolności, toteż rychło zwrócił na siebie uwagę i wysłany został na dalsze studia do Konstantynopola. Ze zwykłym podówczas kursem nauk humanistycznych i filozofii uporał się bardzo prędko. Jego protektor, logoteta Teoktyst, zaproponował mu wówczas karierę urzędniczą. Gdy zaś Konstantyn - a takie było wówczas jego imię - odmówił, skłoniono go do przyjęcia święceń (diakonatu-) i stanowiska chartofylaksa (bibliotekarza) przy kościele Hagia Sophia. Nie odpowiadało mu to jednak, więc wkrótce usunął się do jednego z klasztorów nad Bosforem. Po sześciu miesiącach odszukano go tam i uproszono o objęcie katedry filozofii. Kiedy miał lat dwadzieścia cztery, uczestniczył ponoć w poselstwie do Arabów: epizod ten historycy podają jednak w wątpliwość. Przebywał potem na górze Olimp w Bitynii, gdzie schronił się już jego starszy brat, Metody. Około r. 860/61 przyjął z rąk cesarza misję udania się do Chazarów. Prawdopodobnie miała ona charakter wyłącznie religijny: uczestniczyć w dyskusjach, jakie wówczas rozgorzeć miały w tym sprzymierzonym kraju pomiędzy chrześcijanami, żydami i saracenami. Konstantyn przygotował się do zadania starannie. W czasie pobytu w Chersonezie nauczył się po hebrajsku i syryjsku, toteż znalazłszy się wraz z Metodym wśród Chazarów śmiało wygłosił wiele mów apologetycznych. W Chersonezie odszukał też rzekome relikwie Klemensa Rzymskiego, papieża i męczennika, i zabrał je ze sobą. Wkrótce (862 -) do Konstantynopola przybyło poselstwo morawskiego księcia Rościsława z prośbą o misjonarzy znających język słowiański. Bracia sołuńscy znali go jakoby z czasów swego dzieciństwa, bo w rodzinnej Macedonii nie brakowało osadników słowiańskich. Toteż cesarz wyznaczył Konstantyna na kierownika pożądanej misji. Gdy na jej czele przybył na Morawy (863-64), pełen jak zwykle inicjatywy i gorliwości, powziął myśl, by naukę i obrzędy chrześcijańskie jak najbardziej zbliżyć ewangelizowanym nie bez trudu mieszkańcom. Zabrał się więc do przekładania niektórych ksiąg liturgicznych. Wtedy to zapewne zrodził się w nim pomysł przystosowania do tych celów pisma i obmyślił nowy jego rodzaj, zwany później głagolicą. Ale na Morawach dojść miało do pierwszych konfliktów z klerem bawarskim. W każdym razie po upływie czternastu miesięcy lub (jak chcą inni) trzech lat bracia sołuńscy przenieśli się do Panonii, gdzie gościnnie przyjął ich słowiański władca Kocel. Po półrocznym tam pobycie Konstantyn i Metody udali się ze swoimi uczniami do Wenecji, zapewne celem uzyskania dla uczniów święceń kapłańskich. Nie osiągnęli jednak tego, kler bowiem przyjął ich z rezerwą, a nawet otwarcie zarzucono im niebywałą w Kościele innowację, naruszającą prawa obywatelskie trzech języków: łacińskiego, greckiego i hebrajskiego. Konstanty zbijał te zarzuty, czyniąc zaś aluzję do trójjęzycznego napisu na Krzyżu Zbawiciela to ograniczanie języka nazwał herezją pilacjańską. Wówczas to obu braci wezwał do siebie papież Mikołaj I. Zanim dotarli do Rzymu, Mikołaj I już nie żył, ale jego następca, Hadrian II, przyjął ich bardzo życzliwie. Kazał wyświęcić na kapłanów ich uczniów, a słowiańskie księgi liturgiczne (przetłumaczona na jęz. słowiański liturgia bizantyjska) złożyć uroczyście na ołtarzu w kościele Maryi Panny, zwanym Fatne. -Pierwszy etap kampanii w obronie liturgii słowiańskiej był zatem wygrany- (Lehr-Spławiński). Dalsze podjąć musiał już sam Metody. Konstantyn, który w Rzymie przywdział habit zakonny i przybrał imię Cyryl, wkrótce zapadł śmiertelnie na zdrowiu. Zaklinając brata, by nie przerywał rozpoczętego dzieła, rozstał się ze światem w dniu 14 lutego 869 r. Pochowano go w kościele Św. Klemensa. Pamiątkę obydwu braci Kościół zachodni obchodził do niedawna w dniu 7 lipca, wschodni natomiast 11 maja. Ostatnio jednak rzymski kalendarz liturgiczny na ich wspomnienie wyznacza 14 lutego, a więc dzień śmierci Cyryla. Cyryl-Konstantyn zostawił po sobie dość pokaźną spuściznę literacką, a więc Enkomion na cześć Grzegorza Cudotwórcy, trzy pisma o znalezieniu relikwii św. Klemensa, według niektórych także Wykład prawdziwej wiary. Cała ta działalność pisarska przysłonięta została jednak wynalezieniem głagolicy i starosłowiańskimi tłumaczeniami, dla których nazwano go słowiańskim Ulfilą. Na podstawie decyzji papieża Pawła VI (1976) relikwie św. Cyryla zostały przewiezione z Rzymu do Salonik (Tesaloniki), miejsca urodzenia świętego. Natomiast Jan Paweł II ogłosił Cyryla i Metodego współpatronami Europy (1980).

Św. Metody- grec. Methodos (dobrze myślący)

Był starszym bratem Cyryla-Konstantyna. Jak on, urodził się na pograniczu Słowiańszczyzny, w Sołuniu (Tesalonika, dziś Saloniki), między r. 815 a 820. W młodości okazał wybitny talent prawniczy, toteż rychło wszedł na drogę kariery urzędniczej. Był już zarządcą (archontem) jakiejś prowincji słowiańskiej, kiedy zraził się do życia wśród świata i w r. 840 wstąpił w Bitynii do klasztoru. Wtedy to zapewne chrzestne imię (Michał-) zamienił na zakonne Metody. Został następnie ihumenem klasztoru Polychron, do którego niebawem schronił się również jego brat, Konstantyn (Cyryl). Razem z nim w r. 860 wyprawił się na misje do Chazarów. Odtąd pracowali już razem. Od r. 863 Metody był tedy najbliższym współpracownikiem Konstantyna-Cyryla na Morawach i w Panonii. Z nim też przeżywał wspólny los ciężkiej orki misyjnej i nie mniej ciężkich oskarżeń, stawianych im przez duchowieństwo niemieckie. Z nim też dla oczyszczenia się z zarzutów pojechał do Rzymu, gdzie w r. 869 Adrian II konsekrował go na arcybiskupa Moraw i Panonii i mianował swym legatem. W ten sposób przywrócono także do istnienia dawną metropolię w Sirmium. Na teren swej rozległej diecezji wracał jednak Metody sam. Na skutek politycznych powikłań, jakie tymczasem zaszły w Państwie Wielkomorawskim, musiał teraz działać z Panonii, ale rychło popadł w konflikt z duchowieństwem niemieckim. Arcybiskup Adalwin z Salzburga i jego sufragani uważali te tereny za podległe swej jurysdykcji, toteż namiętnie zaprotestowali przeciw działalności Metodego, a następnie (870) ściągnąwszy Metodego do siebie, mieli go podobno uwięzić w Ellwangen. Jan VIII uzyskał w r. 873 jego uwolnienie, ale musiał ograniczyć Metodemu prawo stosowania liturgii słowiańskiej. Nie sprzyjały mu też stosunki, jakie panowały teraz na Morawach. Książę Światopełk nie był dlań tak życzliwy, jak poprzednicy, i dla celów politycznych skłaniał się ku klerowi niemieckiemu. Metody oczyścił się jednak z zarzutów i w czerwcu 880 roku otrzymał od Jana VIII bullę Industriae tuae, która potwierdzała dawną władzę i przywileje udzielone mu już przez Adriana II. Równocześnie jednak papież dodał mu jako sufragana Wichinga, który miał rezydować w Nitrze. W roku 881 lub 882 Metody udał się jeszcze do Konstantynopola, skąd może nawet przywiózł nowy zastęp uczniów. Po powrocie stamtąd oddał się przede wszystkim pracy przekładowej, przyswajając Słowianom wiele tekstów biblijnych, liturgicznych i kanonicznych (Nomokanon). Myśląc o przetrwaniu swego dzieła, na swego następcę upatrzył sobie Gorazda. Metody zmarł 6 kwietnia 885 r. Nie wiemy, niestety, gdzie go pochowano. Historycy wysuwają różne hipotezy (Nitra, Devin, Stare Mesto, Velehrad), ale zagadnienie do czasu przeprowadzenia badań archeologicznych wydaje się nierozwiązalne. Trudno także wyjść poza hipotezy w sprawie rzekomego oddziaływania Metodego na ziemie Wiślan, jak sugeruje to Legenda panońska. Należy zresztą lojalnie zaznaczyć, że tradycyjne ujęcie postaci i działalności Metodego, stosunkowo późno sformułowane na piśmie, stawia nas przed wieloma znakami zapytania. Nie można też dlatego ignorować przesłanek, które I. Bobę doprowadziły do przypuszczenia, że Morawy, które ewangelizował Metody, to nie ziemia od wieków związana z Czechami, ale kraina położona na południe od Dunaju, pomiędzy rzekami o nazwie Morawa, w pobliżu starożytnego Sirmium (na terenie dzisiejszej Jugosławii). W każdym razie trwały wpływ działalności biskupa zaznaczył się przede wszystkim u Słowian południowych. Tam zawsze żywa była pamięć Metodego. W Kościele zachodnim odświeżali ją papieże, od Leona XIII poczynając (enc. Grande munus, 1880), a Janie Pawle II kończąc. Ten ostatni Metodego i Cyryla ogłosił w r. 1980 współpatronami Europy.

Św. Walenty

Walenty, męczennik rzymski. W Martyrologium Rzymskim widnieje pod dniem 14 lutego. Ale rzecz osobliwa: to samo martyrologium pod tym samym dniem wymieniało jeszcze niedawno drugiego Walentego, który śmierć męczeńską ponieść miał w Terni (Umbria). Czy więc chodzi o dwóch męczenników tego samego imienia- Przeczą temu stanowczo bollandyści i przypuszczają, że chodzi o tego samego świętego, którego kult zawędrował do Terni, a potem - przy braku dokładniejszych wiadomości - poczytany został za kult lokalny, oddawany pierwszemu biskupowi tego miasta. Inni historycy opowiadają się natomiast za hipotezą, którą można by nazwać odwrotnością twierdzenia poprzedniego: to kult biskupa z Terni dostał się do Rzymu i zlokalizował się przy Via Flaminia. Jakkolwiek by było, jego wczesne świadectwa są dostateczne i pewne. Na początku IV stulecia czczono już grób męczennika, nad którym papież Juliusz I wybudował bazylikę; odnowił ją papież Teodor I. O tym grobie świadczą pielgrzymi oraz itineraria z VII w. Późne Acta nie zasługują jednak na wiarę, toteż nic bliższego o świętym nie wiemy. Jak w wielu innych wypadkach, nie było to przeszkodą do rozwoju kultu, który chętnie sycił się legendą i objął kraje całej niemal Europy. Dotarł także do nas i rozwinął się przede wszystkim w diecezji przemyskiej, gdzie św. Walentego uznano za patrona diecezji. Wszedł również w zwyczaje ludowe i folklor, ale rzecz znów osobliwa: pod wpływem niemieckim skojarzył się wówczas z ciężkimi cierpieniami (epilepsją), podczas gdy na Zachodzie, zwłaszcza w Anglii i Stanach Zjednoczonych, a ostatnio także i w Polsce, święty jest raczej patronem zakochanych, a jego dzień okazją do tego, by obdarowywać się miłymi upominkami.

 

 

 

Wspierane przez iCagenda

Stowarzyszenie
CENTRUM OCHOTNIKÓW CIERPIENIA
Archidiecezji Gdańskiej
Ul. Wojska Polskiego 37, 83-000 Pruszcz Gdański

www.cocgdansk.pl   e-mail: biuro(a)cocgdansk.pl 
BANK SPÓŁDZIELCZY PRUSZCZ GDAŃSKI
40 8335 0003 0118 0253 2000 0001
Administracja strony: admin(a)cocgdansk.pl